poniedziałek, 16 lipca 2012

Grzanka z podhalańską caprese.


   Uwielbiam dania z kuchni włoskiej i mam gdzieś, że nie jest to oryginalne. Cenię ją głównie za prostotę oraz to, że największą rolę odgrywają w niej świeże, dobrej jakości składniki. Tą zasadę przenoszę do mojej kuchni, korzystając z rodzimych produktów. 

   Sałatka caprese będąca jednym ze sztandarowych dań kuchni włoskiej, smakuje mi zawsze ale najlepszą jadłam w Neapolu z bawolej mozzarelli, słodkich pomidorów, aromatycznej bazylii i świetnej włoskiej oliwy.  Nie zawsze jednak mozzarelle dobrej jakości można u nas znaleźć, a jeśli już to kosztuje krocie. 


  
   Dlatego też postanowiłam przenieś pomysł na grunt polski, a że w okolicach Zakopanego bywam często, to przywiozłam ulubiony mój bundz, do tego pomidory z własnego ogródka. Mam tez bazylię ale żeby było bardziej po naszemu dodałam natkę pietruszki. Wszystko polałam dobrą oliwę (polecam Monini), już mniej polską :-) i podałam na grzance również skropionej wcześniej oliwą. Na koniec tylko świeżo mielony pieprz i gotowe. Smacznego.

4 komentarze:

  1. no i super ;) proste śniadanka są najlepsze. Wsunęłabym takie grzanki ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny pomysł :)
    a u nas jeszcze truskawki są:)

    OdpowiedzUsuń
  3. to racja, z jadalną dobrą i podobną w smaku do oryginału mozzarellą jest chyba tak krucho u nas jak i z fetą...
    w Neapolu musiała smakować bosko!

    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo smaczne!! Jadłam!!!

    OdpowiedzUsuń

Szukaj na tym blogu