W taką mroźną pogodę przyda się coś na rozgrzewkę i tym razem będzie to napój bezalkoholowy, choć nie ukrywam, że niektórzy z "próbowaczy" zażądali dolania odrobiny martini. Napój powstał w związku z tym, że szkoda mi było tej odrobiny syropu pozostałej w rondlu po kandyzowaniu skórek pomarańczowych. Dolałam do rondla wody oraz szklankę herbaty zaparzonej z dwóch herbatek malinowych i jednej czarnej z kardamonem, cynamonem i pieprzem. Następnie dodałam kawałek kory cynamonu, odrobinę imbiru i dwie pomarańcze pokrojone w półplasterki. Wszystko razem podgrzałam i przelałam do szklanek. Pycha.
Na koniec jeszcze mała informacja, niestety od kilku dni mam bardzo utrudniony dostęp do internetu - mój komputer zakończył swój żywot, w związku z tym ciut rzadziej piszę ale Lula trwa na posterunku, cały czas gotujemy i fotografujemy.
Kats
wspaniały napój na rozgrzewkę, wypiłabym duszkiem!
OdpowiedzUsuńOoo o takim ostatnio myślałam, wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuń