Dzisiaj odsłona kolejnych ciasteczkowych darów natury. Mimo, że i orzechy i grzyby kojarzą nam się głównie jesiennie to ciastka świetnie nadają się także na wiosenne, choć w zimowej aurze, zbliżające się Święta.
Piekę ciasteczka na gazie w żeliwnej formie przypominającej patelnię ale równie dobrze sprawdzą się małe foremki, które wyklejamy i pieczemy w nich w piekarniku, formy elektryczne lub inne. Można także wyciąć z ciasta za pomocą foremki różne kształty i po upieczeniu w piekarniku sklejać kremem po dwa, nie będą już przypominać kształtem orzeszków ale nadal będą pyszne.
Zgodnie z przepisem do ciasta należy dodać smalcu, oczywiście możecie pominąć ten dodatek ale nie warto ;-) W smaku smalcu nie wyczujecie (pisze to gorąca przeciwniczka tego tłuszczu) a jego brak spowoduje, że ciasteczka będą mniej kruche.
Składniki:
ciasto
- 1 margaryna lub masło,
- 1 łyżka smalcu,
- 600 gram mąki,
- 1 łyżeczka sody,
- 3 łyżki cukru pudru,
- 2 łyżki octu,
- 2 jajka,
- 1/2 szklanki kwaśnej śmietany (18%)
krem
- 1/2 szklanki mleka,
- 1 szklanka zmielonych orzechów włoskich,
- 1 masło,
- 3/4 szklanki cukru,
- ewentualnie odrobina alkoholu np. spirytusu lub ciemnego rumu.
dodatkowo do dekoracji
- tabliczka gorzkiej czekolady,
- mielone orzechy około 1/2 szklanki
Przygotowanie:
Z podanych składników szybko zagniatamy ciasto, a następnie formujemy w kulę i wkładamy do lodówki na co najmniej godzinę. Pieczemy ciasteczka i studzimy. Następnie przygotowujemy krem. Gotujemy mleko, do wrzącego wsypujemy cukier i orzechy. Odstawiamy do ostudzenia. Masło ucieramy, dodając stopniowo wystudzoną masę orzechową. na koniec dodajemy alkohol według smaku. Gotowym kremem przekładamy połówki ciasteczek łącząc po dwa. Zamaczamy w roztopionej czekoladzie do wysokości 1/4 i obsypujemy mielonymi orzechami. Smacznego.
Jak ja uwielbiam takie smakołyki:) Aż ślinka cieknie na sam ich widok:) Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńmoja ciocia zawsze je bardzo chwaliła ale nigdy nie było dane mi ich zjeść...
OdpowiedzUsuńPiekne........
OdpowiedzUsuńJak fajnie wyglądają te orzeszki:-) Moja babcia kiedyś robiła ciastka ze skwarek i były przepyszne:-)
OdpowiedzUsuńśliczne maleństwa ;d
OdpowiedzUsuńStare zapomniane ciasteczka. Zawsze mi smakowały kiedy byłam mała.
OdpowiedzUsuńoo orzeszki :) zawsze chciałam mieć do tych ciasteczek foremkę.
OdpowiedzUsuńAle śliczne...:) Aż wołają "zjedz mnie":D
OdpowiedzUsuńW czasie mojego dzieciństwa orzeszki królowały! Uwielbiam je i mam do nich wielki sentyment :D
OdpowiedzUsuńsmak dzieciństwa!!! muszę podwędzić mamie tę foremkę!!! :) dzięki za przypomnienie i narobienie smaka!!! :)
OdpowiedzUsuń-------
http://kuchniasentymentalna.wordpress.com/
O kurcze, ale piękne! Wielkiej ochoty nabrałam na przygotowanie ich ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam na Top Blogi!
są boskie! MNIAM!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSmakowite, ale nie doszukałem się mąki w przepisie...
OdpowiedzUsuńdziękuję za zwrócenie uwagi faktycznie zabrakło mąki ;-( ups. Już poprawiam
UsuńGDZIE MAKA//
Usuńa ile orzeszków wychodzi z tej porcji?
OdpowiedzUsuńOkoło 45
UsuńCiekawe połączenie orzeszków z kokosem, pomyślałam, że można dodać jeszcze odrobiny nutelli. Po za tym chciałam dopytać ile orzeszków wychodzi z takiego jednego przepisu? Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW przepisie nie ma kokosu, orzeszki są ozdobione mielonymi orzechami. A porcji wychodzi około 45
OdpowiedzUsuń